Czym są drony? Zdawałoby się tak powinien zaczynać się artykuł poświęcony ich historii.  Jest wiele definicji. Dosyć już leciwa definicja doktryny prawa opisuje drony jako „napędzane statki powietrzne, które nie mają na pokładzie człowieka operatora, wykorzystujące siłę nośną do utrzymania się w powietrzu, mogące samodzielnie latać według programu ustalonego przed startem lub być zdalnie sterowane, mogące być ponownie użyte oraz potrafiące przenosić uzbrojenie lub inne wyposażenie” [I].

Analizując powyższe można dojść do wniosku, iż pojęcie bezzałogowego statku powietrznego jest na tyle szerokie, że początków koncepcji stworzenia zdolnego do utrzymywania się przez jakiś czas w powietrzu obiektu można doszukiwać się już w czasach starożytnych. I tak na przełomie V i IV wieku p.n.e. uznawany za twórcę mechaniki, grecki uczony Archytas z Tarentu opracował koncepcję latającego robota, wyglądem przypominającego gołębia, którego napęd oparty miał być na parze. Ten zbudowany z drewna wynalazek zdolny był do pokonania kilkuset metrów podczas jednostajnego lotu [II]. Przypadkiem zastosowania prawdopodobnie po raz pierwszy bezzałogowych statków powietrznych w celach militarnych było natomiast użycie papierowych balonów wypełnionych lampami olejowymi przez chińskiego generała Zhuge Lianga, który użył ich w celu dezorientacji przeciwnika podczas walki [III].

Idea wykorzystania zdolnych do przemieszczania się w powietrzu obiektów militarnych znalazła ponownie zastosowanie w XIX wieku. Po wybuchu w 1848 r. powstania we Włoszech, austriackie wojska dokonały blokady morskiej miasta Wenecji. W związku z przedłużaniem się blokady, w następnym roku dokonano pierwszego w historii bombardowania przy pomocy balonów na ogrzane powietrze, których część zrzuciła nad miastem ładunki wybuchowe. Pełnemu powodzeniu operacji przeszkodziły warunki atmosferyczne, przez które większość balonów nie zdołała dotrzeć do celu, zbaczając z obranego pierwotnie kursu. Nadmienić przy tym warto, iż część balonów raziło wojska austriackie. Choć miasto w kilka dni po ataku skapitulowało, trudno doszukiwać się w tym wypadku sukcesu militarnego operacji. Poza niewątpliwym aspektem psychologicznym, głównymi powodami kapitulacji były jednak warunki panujące w mieście będące efektem blokady, a nie bombardowanie, podczas którego z wypuszczonych około 200 balonów, tylko niewielka część dosięgnęła celu [IV].

Stworzenie pierwszego bezzałogowego pojazdu, który z perspektywy dzisiejszego odbiorcy mógłby zostać nazwany dronem przypisuje się serbskiemu wynalazcy, Nicoli Tesli. W 1898 roku opracował on pierwszy w historii pojazd sterowany przy pomocy fal radiowych. Pojazdem tym była sterowana poprzez kilka częstotliwości radiowych łódź, nazwana teleautomatonem. Pomimo sensacji jaką wywołał pojazd podczas swojej prezentacji na publicznej wystawie w Madison Square Garden, nie wzbudził on zainteresowania władz. Mało kto wiedział wówczas czym są fale radiowe i jakie mogą mieć zastosowanie [V].

W kolejnych latach rozwijano sposoby zdalnego sterowania. W 1906 roku George Lawrence poprzez wykorzystanie układu latawców, przeciwwag i kabla o długości 1,5 km wykonał kilka zdjęć zniszczonego w wyniku trzęsienia ziemi San Francisco [VI]. Istotny rozwój w kategorii bezzałogowców przyniosła I wojna światowa (1914-1918). Zaangażowane w konflikt państwa szukały przede wszystkim nowych i skuteczniejszych sposobów rażenia wroga. Opracowywane wówczas statki powietrzne były w istocie latającymi bombami. Charles Kettering stworzył obiekt, który miał razić przeciwnika w odległości 80 km od miejsca startu. Zaprezentowany w 1918 roku Kettering Bug przeszedł pomyślnie fazę testów i został wykorzystany w polu walki. Ostatecznie niska, bo wynosząca tylko około 22% skuteczność bomby spowodowała zarzucenie programu. Co ciekawe, wcześniej, bo w 1916 roku Brytyjczycy wpadli na pomysł rażenia niemieckich Zeppelinów przy pomocy zdalnie sterowanych falami radiowymi samolotów. Miały one taranować niemieckie sterowce, co w tamtym okresie z przyczyn technicznych okazało się być jednak niemożliwe. Zbudowany prototyp takiego samolotu o nazwie Ruston Proctor AT nie wyszedł ostatecznie poza fazę testów [VII].

Po zakończeniu wojny rozwój bezzałogowców spowolnił. Największym problemem okazywało się być lądowanie sterowanej przy pomocy fal radiowych maszyny. Nowa koncepcja wykorzystania bezzałogowych statków powietrznych narodziła się w latach 30 XX wieku, kiedy to Brytyjczyk Reginald Denny rozpoczął w Stanach Zjednoczonych produkcję i sprzedaż zabawkowych, małej wielkości, zdalnie sterowanych samolotów. Po osiągnięciu sporego zainteresowania rozpoczął prace nad stworzeniem większych obiektów, które mogłyby być wykorzystane na poligonie wojskowym, jako imitacje prawdziwych samolotów w celach szkoleń obsługi dział przeciwlotniczych. Tak powstał Radioplane One. W szybkim czasie konstrukcja była udoskonalana na potrzeby wojska, aż w 1941 roku amerykańska armia zamówiła kilka tysięcy egzemplarzy OQ-2 – maszyny, której napęd oparty był na dwucylindrowym silniku w układzie typu boxer, napędzającym dwa przeciwbieżne, dwupłatowe śmigła. Sterowanie odbywało się przy pomocy komend radiowych, a sama maszyna mogła również, przy pomocy spadochronu wylądować. Osiągana przez pierwszy w historii dron prędkość wynosiła nawet 190 km/h przy silniku o mocy 6 KM, rozpiętości skrzydeł 372 cm, długości 265 cm i wadze 47 kg [VIII].

Analizując konstrukcje drugowojenne nie sposób nie wspomnieć o słynnych, do złudzenia przypominających samolot – latających bombach V-1. Pierwsze bojowe użycie V-1 przypadło na noc z 13 na 14 czerwca 1944 roku. Jako cel ataku wybrano Londyn. Ostatecznie podczas wojny te użyte w skali ponad 22 tysięcy sztuk obiekty pochłonęły prawie 6 tysięcy ofiar i spowodowały uszczerbek na zdrowiu około 40 tysięcy osób. Konstrukcja posiadała silnik pulsacyjny, który napędzał warzący 850 kg i mierzący 8,35 m pocisk, osiągający przy tym prędkość nawet około 650 km/h [IX]. Ostatecznie, mimo że zaledwie 6% prób wykorzystania V-1 okazało się niepowodzeniem, latająca bomba nie stała się spełnieniem definicji propagandowego terminu wunderwaffe, niemniej była pierwszym tego typu latającym obiektem, który zdolny był do atakowania celu bez udziału pilota [X].

Czasy po zakończeniu wojny, czyli nastaniu okresu rywalizacji dwóch supermocarstw (ZSRR I USA) przyniosły znaczące postępy w rozwoju kamer termowizyjnych, systemów nawigacji oraz elektroniki. To z kolei zwiększyło możliwości wywiadu wojskowego, który w ramach rozpoznania potrzebował niewykrywalnych środków, zdolnych do penetracji przestrzeni powietrznej przeciwnika, mogących jednocześnie wrócić w miejsce startu, lub przed destrukcją przesłać zebrane informacje do operatora. I tak np. w czasie wojny koreańskiej (1950-1953) rozpoczęto prace nad jednym z pierwszych bezzałogowych helikopterów QH-50. Ten sterowany przez operatora pozostającego na statku (QH-50 służył z pokładów niszczycieli i fregat niezdolnych do przenoszenia typowych helikopterów obsługiwanych przez załogę) śmigłowiec wykorzystywany był do misji wywiadowczych mających na celu zlokalizowanie pozycji przeciwnika, mogąc przy tym dokonać ataku za pomocą przenoszonej torpedy, lub innego ładunku. Późniejsze konstrukcje QH-50 dysponowały zasięgiem około 48 km i zdolne były do rozwinięcia prędkości nawet 150 km/h. Wdrożony do służby w 1962 roku zdalnie sterowany helikopter służył w amerykańskiej armii aż do 1979 roku, biorąc w tym czasie udział w m.in. wojnie wietnamskiej, czy w kryzysie kubańskim [XI].

Rozwój systemu GPS, systemów komputerowych i ich miniaturyzacji przyczynił się w latach 70 XX wieku do rozpoczęcia prac nad maszynami przypominającymi dzisiejsze bezzałogowce [XII]. Znaczenie w konstrukcji zaczęły zyskiwać izraelskie konsorcja, takie jak Israel Aerospace Industry, oraz Tadiran Electronic System. To właśnie wtedy zaczęły powstawać drony będące protoplastami znanych obecnie na całym świecie Predatorów, za które uznać można np. izraelsko-amerykańskiej produkcji dron Pioneer z lat 80. Opracowany przez wspomnianą Israel Aerospace Industry i amerykańską AAI Corporation, Pioneer (służący do dziś) przeznaczony został do korygowania ognia artylerii okrętowej i wyszukiwania celów. Maszyna napędzana dwusuwowym silnikiem spalinowym o mocy 27 KM ląduje tak jak typowy samolot, startuje zaś z pasa startowego lub specjalnej katapulty. Dron osiąga przy tym 200 km/h prędkości maksymalnej, pułap 4500 m i zasięg 540 km. Jednocześnie jego lot może trwać do 4 godzin. Zalety bezzałogowców Pioneer zostały wykorzystane w trakcie konfliktu w Zatoce Perskiej, m.in. w operacji o kryptonimie Pustynna Tarcza (1990) i Pustynna Burza (1991), gdzie zostały docenione jako istotne wsparcie w misjach zwiadowczo-rozpoznawczych, biorąc udział łącznie w około 300 operacjach zwiadu i rozpoznania. O późniejszych latach drony Pioneer zostały wykorzystane w konfliktach w Bośni, Somalii i Iraku [XIII].

Obecnie wykorzystywane bezzałogowe statki powietrzne w dużej mierze oparte są na konstrukcjach z przełomu XX i XXI wieku. Wprowadzenie na stałe do służby w 1997 roku Predatora zmieniło oblicza współczesnych konfliktów zbrojnych, kiedy to doposażony został w środki rażenia. Począwszy od roku 2001, kiedy miała miejsce modernizacja słynnego bezzałogowca, przyjąć można, iż zaczęła się era tzw. bojowych bezzałogowych statków powietrznych. Operacje w Iraku i Afganistanie pokazały, że zastosowanie dronów wykracza poza sferę wywiadu i używane mogą być również do ataków na cele naziemne, ochrony infrastruktury krytycznej, czy też likwidacji wybranych celów, bez wcześniejszego wykrycia. 20 lat później, w wojnie w Ukrainie zastosowanie dronów po obu stronach konfliktu jest oczywiste, a sława jednego z nich – Bayraktara TB2 przeniknęła nawet do kultury masowej, kiedy to nagrano piosenkę o tytułowym bezzałogowcu.
Na koniec dodać warto, że współcześnie drony uległy znaczącemu upowszechnieniu również w przemyśle cywilnym i w konsekwencji – nie są już związane jedynie z wojskowością. Dziś prawie każdy może pozwolić sobie na zakup drona, którego użycie może wiązać się tak z rekreacją, jak i z celami zarobkowymi. Rynek oferuje przeróżne modele bezzałogowców, których ceny zaczynają się nawet od nieco ponad tysiąca złotych. Dla przykładu, w przypadku dronów stosowanych przez wojsko, cena tureckiego zestawu do Bayraktara TB2 wraz z samym dronem opiewać może nawet na prawie 250 mln złotych.


M.SZ.


Przypisy:

[I] Martyna Bucholc, Bezzałogowe systemy powietrzne – wymiar współczesny i perspektywy, [w:] M. Szuniewicz (red.), Automatyzacja i robotyzacja pola walki wyzwaniem dla prawa międzynarodowego, Wydawnictwo Akademickie AMW, Gdynia 2015.

[II] https://niezalezna.pl/kultura-i-historia/historia/pierwszy-starozytny-robot/435359 [dostęp 01.11.2023].

[III] Jacek Chojnacki, Dominika Pasek. (2019). Historia wykorzystania bezzałogowych statków powietrznych. Rocznik Bezpieczeństwa Międzynarodowego, 11(1), 174–189. https://doi.org/10.34862/rbm.2017.1.11 [dostęp 01.11.2023].

[IV] Ibidem; Paweł Bukowski, Grzegorz Szala, Bezzałogowe statki powietrzne – geneza, teraźniejszość i przyszłość, w: Czasopismo naukowo-techniczne 11(6) 2018, 5-19.

[V] Ibidem; https://wynalazki.andrej.edu.pl/index.php/wynalazki/36-t/1594-teleautomaton [dostęp 01.11.2023].

[VI] P. Bukowski, G. Szala, Bezzałogowe…, w: Czasopismo naukowo-techniczne 11(6) 2018, 5-19.

[VII] Ibidem; https://www.bezpiecznelotnisko.eu/posts/wojskowe-bezzalogowe-statki-powietrzne [dostęp 01.11.2023]

[VIII] P. Bukowski, G. Szala, Bezzałogowe…, w: Czasopismo naukowo-techniczne 11(6) 2018, 5-19.

[IX] https://zbiam.pl/artykuly/brytyjskie-zmagania-z-niemieckimi-broniami-odwetowymi-v-1-i-v-2/ [ dostęp 02.11.2023].

[X] J. Chojnacki, D. Pasek. (2019). Historia…11(1), 174–189. https://doi.org/10.34862/rbm.2017.1.11 [dostęp 01.11.2023].

[XI] https://www.net-maquettes.com/pl/pictures/gyrodyne-qh-50-dash/ [ dostęp 02.11.2023].

[XII] J. Chojnacki, D. Pasek. (2019). Historia…11(1), 174–189. https://doi.org/10.34862/rbm.2017.1.11 [dostęp 01.11.2023].

[XIII] Ibidem; https://www.bezpiecznelotnisko.eu/posts/dronizacja-czyli-o-bezzalogowych-statkach-powietrznych-slow-kilka [dostęp 02.11.2023].

Strona jest prowadzona w ramach Programu Ministerstwa Edukacji i Nauki - Społeczna Odpowiedzialność Nauki.

Projekt jest wykonywany przez Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Nazwa Projektu: Prawo nowych technologii - drony, elektromobilność. Innowacja, rozwój, bezpieczeństwo.

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyjęty do finansowania w drodze konkursu ogłoszonego w dniu 8 marca 2021 r. przez Ministra Edukacji i Nauki w ramach programu "Społeczna odpowiedzialność nauki".

Wartość dofinansowania: 235 087,00 zł. Całkowity koszt Projektu: 265.087,00 zł.

Celem projektu jest popularyzacja badań naukowych w zakresie prawa nowych technologii poprzez upowszechnienie wiedzy na temat regulacji prawnych odnoszących się do bezzałogowych statków powietrznych – dronów – w szczególności ich eksploatacji, projektowania, obowiązków operatorów i pilotów oraz wiedzy na temat obowiązków podmiotów publicznych w zakresie elektromobilności i mechanizmów wsparcia użytkowników.

Kierownik projektu: dr Maciej Szmigiero

Informacje

Prawo nowych technologii - drony, elektromobilność. Innowacja, rozwój, bezpieczeństwo.

Skontaktuj się z nami: m.szmigiero@uksw.edu.pl

Social Media